czwartek, 30 stycznia 2014


                                  " Przygoda z chomiczkiem"
                                                                ( Rozdział 11 )
                                            
  ' Na ratunek tacie'



Byłam bardzo szczęśliwa.
Myślałam, że to sen.

- Wejdziemy na tę stronę czy nie? ( zapytał Edek )
- No jasne, że wejdziemy. ( powiedziałam )

Weszliśmy na stronę i przeczytaliśmy:

- W tym konkursie chodzi oto, że w ciągu 2 dni musicie nagrać króciutki film o swojej pasji. Film ten musi wyglądać profesjonalnie i musi trwać 10 min.
Gotowy film prześlijcie na naszą stronę.


- To jest dosyć fajny konkurs!
 - A jaka jest twoja pasja? ( zapytała Michalina )

Po krótkim zastanowieniu powiedziałam, że to chomiki.
Zastanawiałam się jak to nakręcić profesjonalnie i żeby to miało sens.
Iwona powiedziała mi, że potrzebne jest dobre światło.
Edek powiedział, że nie może być zająknięć takich jak: yyyyyy.....
A Michalina, że najważniejsze jest napisanie scenariusza i wielokrotne ćwiczenia.
Wszystko to było prawdą.
Powiedziałam,że dzisiaj zrobię scenariusz a jutro zaczną  się pruby:).

Godzina 10:12

- Dobre światło.
- jest
- scenariusz
- jest
- Dobra zaczynamy.

Ćwiczyliśmy  9 razy i dopiero za 10 udało nam się nakręcić profesjonalny film.
Trwał on 15 min.
Gdy nakręciliśmy dobry film zaczęliśmy go oglądać.
Pokazałam w nim Edka jego rzeczy i opowiedziałam o nim trochę.

Gdy nastał dzień rozstrzygnięcia konkursu denerwowałam się.

- Włączaj! ( powiedziałam )
- Już,już ( powiedział Edek )

Włączyliśmy telewizor i usłyszeliśmy:

- Więc może na początku zajmijmy się konkursem.
Wygrała: Ewa grey ( czyta się Ewa grej )

- Co?:(. ( powiedziałam ze smutkiem )

Wyłączyliśmy telewizor i po godzinie zadzwonił telefon.

- Kto to? Nie znam tego numeru. ( powiedziałam )
- Halo?
- Cześć Monika to ja Blanka.
- Cześć. Co chciałaś?
- Oglądałam wiadomości cieszysz się?
- Z czego że wygrała jakaś Ewa?
- Jaka Ewa?Nie wiesz, że zaszła pomyłka?
- Jaka pomyłka?
- Pomylili się. Wygrałaś ty!!!
- Na serio?
- Tak?
- No.
- Dzięki pa.
- Pa.

Byłam radosna, że zadzwoniła.
Gdyby nie zadzwoniła nie wiedziała bym,że wygrałam.

 - A kiedy wyjeżdżacie? ( zapytała Michalina )
- Weszłam na stronę i dowiedziałam się, że jutro.
- Ok.

Godzina 8 : 36

- Pa Michalina. ( powiedzieliśmy chórem ) 
- pa.

Weszliśmy do samolotu.

 Nie mogłam uwierzyć, że za kilka dni będę w Nowej Zelandii.

Zadzwonił telefon.

- Halo?
- Monika? ( powiedział ktoś ledwo )
- Kto mówi?
- To ja twój tata.
- Tato nic ci nie jest?

- Nie czuję się najlepiej.
- A gdzie jesteś?
- W szpitalu. 
- To świetnie. Zadzwoń jak będziesz czuć się lepiej.
- Ok.
- Pa.

- Niech wszyscy założą to!!!
- Co się dzieje? ( zapytał Edek )  
- Widzę, że zbiera się na dużą burzę. I nie wiem czy będzie dobrze.
- O nie...
                       Ciąg... dalszy...
                    nastąpi... 
 
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz