" Przygoda z chomiczkiem"
( Rozdział 12 )
' To nie możliwe'
- A co jak spadniemy? ( zapytał Edek )
- Może nie spadniemy. ( powiedziała Iwona )
Trzymaliśmy się za ręce.
Nagle poczułam niepokój.
Bałam się, że nie skończy się to bezpiecznie!:(.
Wszyscy zaczęli krzyczeć.
Było okropnie!
Niespodziewanie samolot zaczął spadać!!!!!
Baliśmy się strasznie.
Nie da się tego opisać.
Nagle zapadła cisza.
Wszyscy byli nieprzytomni. Ja, Edek i Iwona też.
Obudziłam się w szpitalu.
- Gdzie ja jestem? ( zapytałam )
- W szpitalu, który jest w Australii.
- Kim pan jest?
- Jak to kim. Nie poznajesz mnie?
- Tata?
- No a kto.
- Powinieneś być w szpitalu w Nowej Zelandii.
I z kąt wiedziałeś, że tu jestem?
- Mówili o tym w telewizji. Gdy się do wiedziałem, że tu jesteś musiałem przyjechać.
- Kocham cię.
- Ja też.
Tata powiedział mi, że spałam tak kilka dni.
Gadaliśmy i gadaliśmy...
I pomyślałam o Edziu i Iwonie...
Po jakimś czasie przyszła pielęgniarka i powiedziała, że z Iwoną i Edziem wszystko dobrze i pytają się o mnie.
Pani pielęgniarka przyniosła do mnie Edzia i położyła mi go na brzuchu.
- Duniuś jest ok?
- Tak.
- Twój chomiczek mówi? (zapytał tata )
- Tak. To najleprzy chomiczek na świecie!!!
- Tato podaj mi worek z jedzeniem dla Edzia i poidełko.
- Proszę.
- Dzięki.
Byłam bardzo szczęśliwa.
Zadzwonił mój telefon.
- Halo...
- Cześć Monika.
- Hej Chleo.
- Wiesz Edzia nie dawno Urodziła.
- Super. Ile jest młodych?
- 6.
- Super. pa.
- pa.
Powiedziałam to Edziowi, który właśnie spożywał swój posiłek.
Bardzo się ucieszył.
- Tato kiedy wyjdziemy, że szpitala?
- Pewnie za tydzień.
Nagle znowu zadzwoniła Chleo.
- O co chodzi?
- As będzie miał operacje!
- Dlaczego?:(.
- Byłam z nim u weterynarza bo był osowiały i wykryto mu raka.:(.
- Co...?...
CIĄG...
DALSZY...
NASTĄPI...
(NASTĘPNY ODCINEK BĘDZIE OSTATNI)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz