piątek, 28 lutego 2014

                             " Przygoda z chomiczkiem 2" - Dzieciństwo Edzia.

                Rozdział 1 - Narodziny...

        Urodziłem się jako pierwszy w pięknym fioletowo- niebieskim gabinecie biologicznym w szkole podstawowej 3 w Świerkocinie. Gabinet był ogromny i dobrze oświetlony a to pewnie dlatego że  było w nim wiele roślin. Co jakiś czas widziałem jak pani- Myślę że od chemii podlewała te kwiaty a nawet czasami z nimi rozmawiała:). Po mnie urodziły się moje dwie siostry i trzech braci.
Pierwsza siostra miała na imię Łatka, gdyż no swoim uszku miała dziwno wyglądającą plamkę. Następna miała na Imię Eleonora- To po babci. Moi trzej bracia mieli na Imię:
Marek, Hubert i Dyzio.

Po trzech tygodniach mama odstawiła mnie do piersi.
Większość czasu spędzałem na zabawach z rodzeństwem i nie tylko...

- Hej Franek. Zobacz jakie małe chomiki. ( powiedział mały chudy chłopiec wbiegający do klasy)

Raz bawiłem się w berka z Markiem i zauważyliśmy jak nauczyciel od  historii krzyczy na dzieci. Zapatrzyłem się biegnąc bardzo szybko i potknąłem się o kamień i upadłem  na łapkę.

Po tygodniu mama zaczęła uczyć mnie samo dzielności.

Potem mama uznała, że jestem już dość duży żeby iść do szkółki dla chomików.
Denerwowałem się tym bardziej, że pierwszy dzień szkoły był już jutro. Spojrzałem na plan lekcji. I wyczytałam lekcję w poniedziałek:


chomimatyka
chomikologia


Nadszedł poniedziałek. Mama spakowała mi śniadanie i książki.

Jak już wiecie jestem najstarszy  więc jako pierwszy poszłem do szkoły.

Gdy dotarłem na ulicę chomikowską 7...
Wszedłem  do klasy od chomimatyki i usiadłem napierwszej ławce przy ścianie. Naglę weszła pani i powiedziała:

Dzień dobry chomiczki jestem pani Irena chomik. Otwórzcie swoje zeszyty do chomimatyki. Dzisiaj nauczymy się liczb od 1 do 5.

Po czterdziestu pięciu minutach zadzwonił dzwonek i udaliśmy się do sali od chomikologi.
Po 15 minutach przyszedł pan od tego przedmiotu i powiedział:

- Wyjdziemy teraz na dwór i poszukamy rzeczy wyrzuconych czy zakopanych przez ludzi. Potem wykorzystacie te wykopaliska na lekcji chomikotechniki, która będzie jutro.

Wyszliśmy z panem nauczycielem na podwórko i zaczęliśmy kopać łapkami i szukać.

Pan powiedział, że musimy się rozdzielić.

Ja pobiegłem do lasu. Był trochę straszny, ponieważ był ciemny.
A, że chomiki mają bardzo dobry słuch a słaby wzrok...
to słyszałem straszne odgłosy a słabo widziałem  co to jest.

Nagle usłyszałem intensywny odgłos, który mnie przestraszył.
Zacząłem uciekać byle gdzie. Byle uciec.
Jak przy zabawie w berka potknąłem się o korzeń.
Myślę, że straciłem przytomność.

Po godzinie obudziłem się i nie wiedziałem gdzie iść...
                                 CIĄG...DALSZY...NASTĄPI..... 










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz