piątek, 10 stycznia 2014


                                   " Przygoda z chomiczkiem"
                                  ( Rozdział 6)
                      ' Odkrycie starego bloku i niespodzianka ' 

Zastanawiałam się odebrać czy nie.
Po dłuższym zastanowieniu się odebrałam.

- Halo.
- Cześć Moniko  co tam słychać?
- Ok.
- A gdzie teraz jesteś?

Nie wiedziałam co miałam powiedzieć.
Przecież nie mogę powiedzieć:

Jadę do Turcji bo wszystko by się wydało.

- Halo Moniko jesteś tam?
- Jestem.
- To gdzie jesteś?

Nie chciałam go okłamywać.
Ale nie chciałam też żeby się wydało.
To była straszna sytuacja.
 Powiedziałam więc:

- No wiesz tu i tam. I tam gdzie potrzeba.
- A konkretnie?
- Podróżuję.
- Bawisz się ze swoim chomiczkiem w podróżniczkę?
- Można tak powiedzieć.
 - To pa.
- pa.

Ulżyło mi.

- Monika idziesz?
- Tak idę Chleo.
- Zaraz wysiadamy.
- Super.
- Choć Edziu idziemy.
- Idę.

Po jakimś czasie przechodziliśmy przez jakieś miasto.

Nagle zaczepiła nas jakaś dziewczyna.


- Cześć znacie może jakąś Monikę która podróżuje po świecie i chce dotrzeć do Nowej Zelandii?
- Iwona to ty?
- Tak.
- Co ale mieliśmy spotkać się w  Indiach!
- Wiem.
- Więc jak to się stało że tu jesteś?
- Pomyśl że ta starsza pani która przyszła do zoologicznego kupiła 
tego chomika który akurat był w ciąży.
Mówiłam jej, że jest w ciąży.
A ona powiedziała:

- To nic że ten chomik połknął arbuza.
Moje wnuki będą się cieszyć.

Byłam taka szczęśliwa, że znów jesteśmy razem.
 Ale chwila cofnijmy się.

- Ty mówisz po polsku?
- Tak nauczyłam się przez te dni jakiś słów.
- To świetnie.

Zapoznałam ją z Chleo i powiedziałam że na kilka dni u niej zanocujemy.
W między czasie zarobimy jakoś pieniądze.

- Ale gdzie?
- Może w zoo?
- w zoo?
- Tak to świetny pomysł ( powiedziała Chleo)
- Prze głosowane będziemy pracować w zoo.
- Ok.

Szliśmy... szliśmy i zobaczyłyśmy jakiś stary blok.

- Idziemy tam? ( zapytał Edek)
- A po co mamy tam iść? ( powiedziałam)
- No zobaczyć.

Od zawsze bałam się bloków one są takie straszne a zwłaszcza opuszczone ale tak jest, było, i będzie.
Nie byłam co do tego pewna.
Iść czy nie.

- Chodź Monika będziesz z nami.
- YYY... No ok.
- It come ( to chodź)
- Zatęskniłaś za angielskim?
- tak.

 Weszliśmy do środka bloku.
Iwona dla żartów zapukała do jednych drzwi.
Usłyszeliśmy tupanie więc uciekliśmy do drzwi.
Ale drzwi się zamknęły i nie chciały się otworzyć.
Drzwi od pokoju do którego zapukała Iwona zaczęły się otwierać.

- Co robimy? ( zapytała Chleo)
- Zapytał Iwonę ona wie wszystko. Na głupoty ma czas ale żeby pomyśleć to nie.
- sorry. ( przepraszam)
- Oj żadne sorry musimy uciekać.
- Patrzcie tam jest piwnica schowamy się. ( powiedział Dunio)

Zeszliśmy do piwnicy i zobaczyliśmy że jedne drzwi są otwarte.
Weszliśmy tam i zobaczyliśmy że jest tam przejście.
Weszliśmy tam...
to przejście poprowadziło nas do...
Biednego, małego, wygłodzonego pieska.

Wyglądało na to że ktoś tu mieszka i ma psa o którego nie dba...
                                               C.D.N.
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz