" Przygoda z chomiczkiem"
( Rozdział 6)
' Odkrycie starego bloku i niespodzianka '
Zastanawiałam się odebrać czy nie.
Po dłuższym zastanowieniu się odebrałam.
- Halo.
- Cześć Moniko co tam słychać?
- Ok.
- A gdzie teraz jesteś?
Nie wiedziałam co miałam powiedzieć.
Przecież nie mogę powiedzieć:
Jadę do Turcji bo wszystko by się wydało.
- Halo Moniko jesteś tam?
- Jestem.
- To gdzie jesteś?
Nie chciałam go okłamywać.
Ale nie chciałam też żeby się wydało.
To była straszna sytuacja.
Powiedziałam więc:
- No wiesz tu i tam. I tam gdzie potrzeba.
- A konkretnie?
- Podróżuję.
- Bawisz się ze swoim chomiczkiem w podróżniczkę?
- Można tak powiedzieć.
- To pa.
- pa.
Ulżyło mi.
- Monika idziesz?
- Tak idę Chleo.
- Zaraz wysiadamy.
- Super.
- Choć Edziu idziemy.
- Idę.
Po jakimś czasie przechodziliśmy przez jakieś miasto.
Nagle zaczepiła nas jakaś dziewczyna.
- Cześć znacie może jakąś Monikę która podróżuje po świecie i chce dotrzeć do Nowej Zelandii?
- Iwona to ty?
- Tak.
- Co ale mieliśmy spotkać się w Indiach!
- Wiem.
- Więc jak to się stało że tu jesteś?
- Pomyśl że ta starsza pani która przyszła do zoologicznego kupiła
tego chomika który akurat był w ciąży.
Mówiłam jej, że jest w ciąży.
A ona powiedziała:
- To nic że ten chomik połknął arbuza.
Moje wnuki będą się cieszyć.
Byłam taka szczęśliwa, że znów jesteśmy razem.
Ale chwila cofnijmy się.
- Ty mówisz po polsku?
- Tak nauczyłam się przez te dni jakiś słów.
- To świetnie.
Zapoznałam ją z Chleo i powiedziałam że na kilka dni u niej zanocujemy.
W między czasie zarobimy jakoś pieniądze.
- Ale gdzie?
- Może w zoo?
- w zoo?
- Tak to świetny pomysł ( powiedziała Chleo)
- Prze głosowane będziemy pracować w zoo.
- Ok.
Szliśmy... szliśmy i zobaczyłyśmy jakiś stary blok.
- Idziemy tam? ( zapytał Edek)
- A po co mamy tam iść? ( powiedziałam)
- No zobaczyć.
Od zawsze bałam się bloków one są takie straszne a zwłaszcza opuszczone ale tak jest, było, i będzie.
Nie byłam co do tego pewna.
Iść czy nie.
- Chodź Monika będziesz z nami.
- YYY... No ok.
- It come ( to chodź)
- Zatęskniłaś za angielskim?
- tak.
Weszliśmy do środka bloku.
Iwona dla żartów zapukała do jednych drzwi.
Usłyszeliśmy tupanie więc uciekliśmy do drzwi.
Ale drzwi się zamknęły i nie chciały się otworzyć.
Drzwi od pokoju do którego zapukała Iwona zaczęły się otwierać.
- Co robimy? ( zapytała Chleo)
- Zapytał Iwonę ona wie wszystko. Na głupoty ma czas ale żeby pomyśleć to nie.
- sorry. ( przepraszam)
- Oj żadne sorry musimy uciekać.
- Patrzcie tam jest piwnica schowamy się. ( powiedział Dunio)
Zeszliśmy do piwnicy i zobaczyliśmy że jedne drzwi są otwarte.
Weszliśmy tam i zobaczyliśmy że jest tam przejście.
Weszliśmy tam...
to przejście poprowadziło nas do...
Biednego, małego, wygłodzonego pieska.
Wyglądało na to że ktoś tu mieszka i ma psa o którego nie dba...
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz