środa, 1 stycznia 2014

                                        "Przygoda z chomiczkiem"
                                         ( Rozdział 1)
                         "Mój nowy chomik i smutna wiadomość"
Ten dzień zapowiadał się świetnie.
Ale nie wiedziałam, że skończy się okropnie.
Miałam pojechać z tatem po chomiczka.
Ale nie miałam pojęcia, że to będzie moje ostatnie wyjście z tatą.
- To jakiego chcesz chomiczka Moniko?
- Zastanawiam się między syryjskim a dżungarskim.
Wszystkie chomiki mi się podobały dlatego nie wiedziałam którego wybrać.
- Tato chyba wezmę syryjskiego jest większy i myślę że do mnie pasuje.
- Dobrze. Więc bierzemy tego gryzonia.
Pani podeszła i włożyła chomika do naszego niebieskiego transportera.
Byłam bardzo szczęśliwa, że w końcu posiadam te zwierzę.
Gdy wróciliśmy do domu włożyłam go do mojej klatki i myślałam jak go nazwać.
Wiedziałam że to chłopak.
Przychodziły mi do głowy różne imiona np. Tadzio, Tuptuś lub Miłosz. Wszystkie mi się podobały ale chciałam żeby jego imię było wyjątkowe na przykład...
Nie zdążyłam dokończyć ponieważ zadzwonił telefon.
Była to moja babcia Halinka.
- Halo. (Powiedziałam).
- Cześć Moniko. Chyba już się z tym pogodziłaś. Chociaż pewnie jest ci trudno.
- Co o co jej chodzi. ( pomyślałam) 
- Monika jesteś tam.
- Tak jestem. A właściwie z czym mi trudno?!
- A... ty jeszcze nie wiesz??
- Wygląda na to że nie.
Nagle usłyszałam pikanie.
 Wyglądano na to wygląda, że babcia się rozłączyła.
Chciałam się za wszelką cenę dowiedzieć się o co chodzi.
Zadzwoniłam raz do babci ale nie odbierała.
Zeszłam na dół i zapytałam się:
- Tato co się stało. O czym nie wiem i z czym jest mi się ciężko pogodzić!!???
Nikt nie odpowiadał.
- Tato, jesteś tu.
- Taty teraz z nami nie ma Moniko. ( powiedziała moja mama).
- Jak to nie ma. ( powiedziałam ze łzami w oczach)
- Wyjechał do Nowej Zelandii na rok.
Nie wierzyłam  w to co się stało.
Pobiegłam zapłakana do mojego pokoju i padłam z głośnym płaczem na łóżko.
Mój chomiczek wstał ze snu stanął na dwóch łapkach  i popatrzył  się na mnie takim wzrokiem jak by mnie pocieszał i wiedział o co mi chodzi.
- Dlaczego płaczesz? Zapytał
- Ty mówisz?
- Tak mówię. powiedz co się stało?
- Mój tata wyjechał na rok do Nowej Zelandii. To jakieś 15 tysięcy km od polski.
W nocy śnił mi się sen jak uciekłam z domu i odnalazłam tatę.
Gdy rano się obudziłam wiedziałam czego chcę.
Chcę z  Edkiem ( postanowiłam tak nazwać mojego chomika)
Odnaleźć mojego Tatę.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi....

                                             C.D.N.




 

2 komentarze: