czwartek, 30 stycznia 2014


                                  " Przygoda z chomiczkiem"
                                                                ( Rozdział 11 )
                                            
  ' Na ratunek tacie'



Byłam bardzo szczęśliwa.
Myślałam, że to sen.

- Wejdziemy na tę stronę czy nie? ( zapytał Edek )
- No jasne, że wejdziemy. ( powiedziałam )

Weszliśmy na stronę i przeczytaliśmy:

- W tym konkursie chodzi oto, że w ciągu 2 dni musicie nagrać króciutki film o swojej pasji. Film ten musi wyglądać profesjonalnie i musi trwać 10 min.
Gotowy film prześlijcie na naszą stronę.


- To jest dosyć fajny konkurs!
 - A jaka jest twoja pasja? ( zapytała Michalina )

Po krótkim zastanowieniu powiedziałam, że to chomiki.
Zastanawiałam się jak to nakręcić profesjonalnie i żeby to miało sens.
Iwona powiedziała mi, że potrzebne jest dobre światło.
Edek powiedział, że nie może być zająknięć takich jak: yyyyyy.....
A Michalina, że najważniejsze jest napisanie scenariusza i wielokrotne ćwiczenia.
Wszystko to było prawdą.
Powiedziałam,że dzisiaj zrobię scenariusz a jutro zaczną  się pruby:).

Godzina 10:12

- Dobre światło.
- jest
- scenariusz
- jest
- Dobra zaczynamy.

Ćwiczyliśmy  9 razy i dopiero za 10 udało nam się nakręcić profesjonalny film.
Trwał on 15 min.
Gdy nakręciliśmy dobry film zaczęliśmy go oglądać.
Pokazałam w nim Edka jego rzeczy i opowiedziałam o nim trochę.

Gdy nastał dzień rozstrzygnięcia konkursu denerwowałam się.

- Włączaj! ( powiedziałam )
- Już,już ( powiedział Edek )

Włączyliśmy telewizor i usłyszeliśmy:

- Więc może na początku zajmijmy się konkursem.
Wygrała: Ewa grey ( czyta się Ewa grej )

- Co?:(. ( powiedziałam ze smutkiem )

Wyłączyliśmy telewizor i po godzinie zadzwonił telefon.

- Kto to? Nie znam tego numeru. ( powiedziałam )
- Halo?
- Cześć Monika to ja Blanka.
- Cześć. Co chciałaś?
- Oglądałam wiadomości cieszysz się?
- Z czego że wygrała jakaś Ewa?
- Jaka Ewa?Nie wiesz, że zaszła pomyłka?
- Jaka pomyłka?
- Pomylili się. Wygrałaś ty!!!
- Na serio?
- Tak?
- No.
- Dzięki pa.
- Pa.

Byłam radosna, że zadzwoniła.
Gdyby nie zadzwoniła nie wiedziała bym,że wygrałam.

 - A kiedy wyjeżdżacie? ( zapytała Michalina )
- Weszłam na stronę i dowiedziałam się, że jutro.
- Ok.

Godzina 8 : 36

- Pa Michalina. ( powiedzieliśmy chórem ) 
- pa.

Weszliśmy do samolotu.

 Nie mogłam uwierzyć, że za kilka dni będę w Nowej Zelandii.

Zadzwonił telefon.

- Halo?
- Monika? ( powiedział ktoś ledwo )
- Kto mówi?
- To ja twój tata.
- Tato nic ci nie jest?

- Nie czuję się najlepiej.
- A gdzie jesteś?
- W szpitalu. 
- To świetnie. Zadzwoń jak będziesz czuć się lepiej.
- Ok.
- Pa.

- Niech wszyscy założą to!!!
- Co się dzieje? ( zapytał Edek )  
- Widzę, że zbiera się na dużą burzę. I nie wiem czy będzie dobrze.
- O nie...
                       Ciąg... dalszy...
                    nastąpi... 
 
  

środa, 29 stycznia 2014

                                                        " Wywiad "
 - Jaki jest twój ulubiony przedmiot w szkole? ( Angelika )

- Mam dwa ulubione przedmioty to Wf i muzyka. ( ja )

- Czy prowadzisz z kimś swojego bloga?

- Nie. Piszę go sama.

- Skąd pasja na bloga o chomikach?

- Gdy kupiłam Edzia bardzo pokochałam te zwierzęta i zaczęłam się nimi fascynować. Blog  pomaga też w ortografii. 

- Skąd pomysł na DunioLandTV?

- Na blogu mogę pokazywać wam jego zdjęcia ale chciałam pokazać wam go w klatce.

 - Czy masz ulubiony kolor?

- Mam dwa ulubione to niebieski i fioletowy. 

- Jakbyś miała kupić sobie chomika innej rasy niż Edek to jakiego byś  wybrała?

- Wybrała bym Dżungarskiego.

- Skąd pomysł na książkę " Przygoda z chomiczkiem" ?

- Nie miałam pomysłów na wpisy i nie widziałam żeby ktoś na blogu o chomikach pisał książki przygodowe na ich temat.

- Ile będzie rozdziałów?

- Myślę, że około 14, 15.

- Czy główną bohaterką, którą jest Monika jesteś ty?

- Tak:).

- Czy napiszesz kiedyś o chorobach chomików?

- Nie chciała bym obiecywać ale myślę , że tak.

- Kiedy napiszesz o swoim psie?

- Ciągle o tym zapominam, ale postaram się napisać to jak najszybciej.

- Czy zrobisz filmik o swoim pokoju i wstawisz go na DunioLandTV?

- Na pewno nie. 

- Jaka jest twoja ulubiona potrawa?

- Nie mam ulubionej. Lubie dużo potraw.

- Jaka jest twoja ulubiona pora roku?

- Wiosna.

- Czy lubisz Lps?

- Średnio.

- Czy grasz w Sims 3?

- Nie.

- Jaki jest twój ulubiony kwiat?

- Róża.

- Czy masz ulubione kolczyki jeśli tak to jak wyglądają?

- Mam. Są to niebieskie długie piórka.

- Czy robisz różne rzeczy dla swojego chomika. ( własnoręcznie )

- Nie. Wolę mu coś piec lub kupować.

- Wolisz czytać książkę czy robić coś na komputerze?

- Różnie.

- W co Duniek lubi się najbardziej bawić?

- Lubi wychodzić z klatki, lubi jak go drapie po brzuszku i lubi spędzać ze mną czas. Lubi więcej rzeczy, ale nie będę wymieniać wszystkich.

- Z kim bawisz się częściej z Edziem czy z Sabciem?

- Myślę, że z Edziem, ale gdy czasami wychodzę na dwór do Sabcia to jestem tak 1lub 2 godz.

-Wolisz skakać na skakance czy pływać.

- Lubię i to i to:).

- Wolisz owoce czy słodycze?

- Słodycze.

- Czy twój chomik uciekł ci kiedyś z klatki?

- Nie.

- Czy Edek szybko się z tobą oswoił.

- Oswajał się ze mną dosyć długo. Aż 1 miesiąc.

- Czy lubisz się opalać.

- Tak.

- Czy twój chomik miał kiedyś napad agresji?

- Na szczęście nie.

- Czy twój młodszy brat toleruje Edka.

- Średnio.

- Czy miałaś jakieś zwierzątko przed myszkami?

- Tak. Rybki i króliki.

- Czy twój Edek miał kiedyś jakąś chorobę?

- Miał biegunkę.

- Czy chcesz coś dodać?

- Tak. Chcę przypomnieć, że jutro będzie rozdział 11.
Zapraszam.

- Dziękuję za wywiad.
- Ja też. 




niedziela, 26 stycznia 2014

                                                      " GOTOWE"
Informuję was  o tym, że mój kanał na YouTube  Już istnieje:)..
Zapraszam was na 11 rozdział książki " Przygoda z chomiczkiem".
Rozdział 11 pojawi się w czwartek.
Mam nadzieję, że książka wam się podoba.
Jeśli chcecie piszcie w komentarzach co myślicie o niej i o moim blogu:)

Mój kanał na YouTube:

DunioLandTV


 
                                    ZAPRASZAM!!!!:).

środa, 22 stycznia 2014

                                   " Przygoda z chomiczkiem"
                                ( Rozdział 10)
                                                         ' Noc w hotelu' 
Nie wiedziałam co robić.
Myślałam,że to były ostatnie słowa taty, które usłyszałam.
Wszyscy pocieszali mnie tym,że będziemy nocować w cudownym hotelu.
Ale mnie to nie pocieszało.
Ja nie chciałam hotelu ja chciałam tatę.
Gdyby był jakiś szybki lot do Nowej Zelandii. ( Marzyłam)

- Życie to nie bajka. ( pomyślałam)

Musiałam się z tym pogodzić.

- Wszystko będzie dobrze. ( powiedział Edek)
- Ale muszę sprowadzić pomoc!
- Ale jak. ( powiedziała Michalina)

Godzina 7:30
  
Nie mogłam zapanować nad swoim żalem.
Zużyłam 20 pudełek chusteczek.


- Monika może pogramy w karty? ( zapytała Michalina )
- Nie.
- W warcaby?
- Nie.
- W szachy?
- Nie.
- W grę planszową, puzzle, zgadnij kto to?
- Nie, nie i nie! 
Nie rozumiecie tego, że chce być sama.

Godzina 1:30 w nocy.

- Tato to ty?
- Tak. Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć.

Godzina 7:00

- Monika wstawaj. ( Powiedział Edek )
- Co. :((:(.
- Monika wiem, że jesteś nie w humorze ale zaraz wysiadamy!
- Tata na mnie liczy. Potrzebuje mnie.
- Wiem Monika choć musimy wysiadać i iść do hotelu.  
- idę.

Doszliśmy do hotelu.

- Cześć dzieci. Nazywam się Julka i prowadzę ten hotel.
- Chcieliśmy wynająć pokój na tydzień. ( Powiedział  Edek )
- Dobrze.

Pani Julka wydała nam kluczyki i poszliśmy do pokoju.
Każdy zajął sobie wybrany pokój.
Edek zaproponował nam żebyśmy poszli na basen a on przygotuję nam wieczór filmowy z popcornem.  
Zgodziliśmy się.
 Wyjęliśmy stroję i ruszyliśmy na basen.
 Poszliśmy jeszcze zapytać się coś pani Julki.

- Do, której otwarty jest basen? ( zapytała Michalina )
- Do 19: 25.
- Dziękujemy ( powiedziałam )

- Monika. ( powiedziała Iwona )
- Tak. ( powiedziałam smutna )
- Mam pewien pomysł. Obejrzymy wiadomości i może się czegoś dowiemy.
- Tak!!!!!!:)):) ( powiedziałam z radością)
Dzięki Iwona.

Godzina 19:30

Włączyliśmy telewizor.


- Informujemy, że poszukujemy jednej osoby: Michała Skowronka.

- Czyli mojego tatę.
Czekajcie ale nie szukają mojej babci Judyty może ona coś wie!
Jedyna nadzieja jest w mojej babci.


- I co czujesz się lepiej? ( zapytali wszyscy chórem )
- Tak. O wiele lepiej:).

- Dobra możecie już wyłączyć.

- Informujemy was również o konkursie.
Nagrodą jest lot do wybranego kraju.

- Stójcie!!!!!!!!!!!!!!!! ( krzyknęłam )

- Informację znajdziecie na naszej stronie.
 Wynik konkursu za dwa dni.
- Jeśli wygracie  polecicie a ja zostanę w hotelu ( powiedziała Michalina )

Poczułam się świetnie.
Mogę przecież wziąć udział w tym konkursie i polecieć do Nowej Zelandii...

                            CIĄG DALSZY
            NASTĄPI:).
 
 


poniedziałek, 20 stycznia 2014

                                                
                                  " Przygoda z chomiczkiem"
                                                              ( Rozdział 9)
                   ' Wyjechanie do Indii i straszna wiadomość'

Poczułam w sobie niepokój.
Byłam już obojętna.
Z tylu problemów udawało nam się wyjść.
Ale z tego problemu nie da się uciec.

Pomyślałam o tylu przygodach, które przeżyłam z przyjaciółmi.
Tyle osób poznałam jadąc do różnych krajów.
 I powiedziałam w myślach: To już koniec:(.

Nagle poleciała mi łza która delikatnie jak piórko spłynęła z mojego jasnego policzka.

Ale w tym samym momencie pomyślałam o Tacie.
To był mój cel.
Dlatego nie mogę się poddać.

Nie przyjechałam tu by teraz się poddać.
Będę Walczyć do końca.
Za moją przyjaciółkę Iwonę i mojego tatę!

Nawet jeśli będę miała siedzieć nad tym planem całą noc... to nie poddam się.

Nawet jeśli...!!!! ( wrzasnęłam)

- Nawet jeśli co?
- Karol.
- Tak znasz już moje imię. Ale ja nie znam twojego.
- To Monika.
- Monika... to imię mi się kojarzy.
- Jestem córką twojego kolegi Michała.
- Co...
- Tak. I jeśli nie oddasz mi Iwony to pożałujesz.

Karol wiedział o co mi chodzi.
Przeprosił nas i oddał nam Iwonę.
 Wiedział,że jeśli dowie się o tym mój tata... to z przyjaźnią koniec i jeszcze zadzwoni na policję dlatego, że chciał zrobić nam coś złego.
Tak nas zdołował, przestrarzył i zdenerwował ,że zapytał się:

- Mogę wam w czymś pomóc?
- Czy mógłbyś pożyczyć mi 400 zł? ( zapytałam nieśmiało) 
- Tak. Nie masz się co wstydzić. Jestem bogaty. Dla mnie 400 zł to 1 grosz.

Karol dał nam 400 zł i mieliśmy już zarobiony bilet do Indii na samolot.
Było mi smutno,że jutro opuścimy Asa, Chleo i Edzie.:(
No ale coś za coś.

Gdy doszliśmy do domu Babci Chleo...
Spakowaliśmy się, zjedliśmy kolacje, umyliśmy zęby i poszliśmy spać o 18: 30 ponieważ samolot jest na godz. 7:00.

- Monika wstawaj.
- Co, która godzina.

- 3: 30.

- Co tak wcześnie?

- Chciałam żebyśmy wyszli z Asem na spacer.
- To zajmie aż tak długo?
- Z godzinę na pewno. A jeszcze śniadanie, ubranie się i dojście, które zajmie nam 2 godz.

- Wstaje, wstaje.


Godzina 7:00.

Weszliśmy do samolotu i usiedliśmy na swoje miejsca.
Zadzwonił mój telefon.
To była Chleo!

- Halo.
- Cześć Monika. 
- Co chciałaś?
- Pamiętasz mieliśmy  spotkać się z Michaliną.
- Tak. Szkoda ,że nam się nie udało.
- Dzwoniła do mnie i mówiła że wyjeżdża do Indii.
Prawdopodobnie jest w tym samolocie co ty!
- To super.
- Pozdrów ją o de mnie.
- Ok. A ty pozdrów Edzię.
- Pa.
- Cześć.

Zaczęłam szukać Michaliny po całym samolocie.
Po kilku minutach zauważyłam ją.

- Cześć.
- Hej.

Przeprowadziłam z nią rozmowę i w czasie zapytałam się jej:

- Znasz może miejsce w, którym mogłabym zanocować?
- Tak. Bardzo nie drogi hotel.
- Ile płaci się za... tydzień?
- Razem ze śniadaniem, obiadem, kolacją i rozrywkami?
- Tak.
- 1000 zł.
- Ojej.
- Z waszych oszczędności może się trochę zebrać. W razie czego dołożę wam.
- Dzięki. To co macie?

Edek miał 20 zł, Iwona 50, ja 200 a Michalina dołożyła wszystkie
swoje oszczędności, które zbierała przez rok.
Czyli 900 zł.
Czyli razem mamy... 1170 zł.
To dobry człowiek.
Chciałam jej to wynagrodzić po dłuższym zastanowieniu powiedziałam:

- Nocuj w hotelu z nami.

Michalina się zgodziła.
Wszystko było świetnie.

 W samolocie oglądaliśmy film.
Nagle przerwali go żeby ogłosić ważną inf.
 Powiedzieli:

- W Nowej Zelandii było Tornado.
Najbardziej ucierpiało miasto Manakau.
Dziękujemy za uwagę miłego oglądania.

- O nie tata pojechał właśnie do tego miasta!
- Dzwoń Monika! ( powiedział Edek )
- Już.

- Halo tato. Nie wiesz jak się cieszę. Nic ci nie jest?
Halo...Halo
- Sprowadź pomoc. ( powiedział ledwo tata )
- Halo...tato...tato!!!!!!!!!

                                   C.D.N.


 

 
 

czwartek, 16 stycznia 2014

                                " Przygoda z chomiczkiem"
                                                               ( rozdział 8)
                                   ' Porwanie Iwony'

- No ale jaki pies? ( zapytałam)
- Dobrze wiecie jaki.
- Nie oddamy ci go. ( Powiedziała Iwona)
- A niby dlaczego?
- Bo ty chcesz go zabić!!!:( ( powiedziałam)
- A to już nie wasza sprawa.

Spojrzałyśmy na siebie z Iwoną i chórem powiedzieliśmy:
Wiać!!!
To było dziwne bo ten pan nawet nie chciał nas gonić.

- On chyba ma jakiś plan! ( powiedziałam)
- Teraz musimy trzymać się razem na każdym kroku.
- Masz rację. 

Byliśmy zdenerwowane gdy obejrzeliśmy się za siebie go już nie było...
Poszliśmy dalej i wróciliśmy do domu Babci Chleo.

- Cześć.
- Hej.
- Hej.

- Co na kolacje? (zapytała Iwona)
- Dzisiaj na kolacje jest Struś w sosie własnym.
- Chyba Gołąbek?
- Tak to chłopczyku struś.
- Struś? ( powiedziałam )
- Nie świnka z wisienką.
- Siadajcie.

Usiedliśmy przy stole i zobaczyliśmy strusia.

- A ten struś to skąd? ( zapytała Iwona)
- Z bagien.
- A gdzie tu jest bagno?
-  Nad jeziorem.
- To dziękuję. Jutro wcześnie wstaje z Moniką i musimy iść spać.
- Co ominie was budyń z czekoladowymi komarami.

Poszłam z Iwoną do pokoju Chleo.
Mówiliśmy o zoo.
Cieszyliśmy się, że publicznie będziemy karmić foki.
Gadaliśmy... gadaliśmy... i w końcu zasnęliśmy.

- Iwona 6:00 Trzeba wyjść z Asem na spacer i przygotować się do zoo.
- Iwona... Iwona... Gdzie jesteś?
- Chleo!
- No.
- Nie ma Iwony.

Przeszukaliśmy do słownie 100 razy cały dom.
I nigdzie jej nie było.
Edek zajrzał do łazienki 101 raz i zobaczył kartkę.
Nie umiał czytać więc nas zawołał.
Przeczytałam tam:

                  Albo pies albo koleżanka.

KAROL:()

- Karol? ( powiedziałam)
- Co o co chodzi?

- Zaraz przyjdę muszę wykonać pewien telefon.
- Ok.

Weszłam do łazienki i wykręciłam numer do... taty.

- Halo.
- Cześć tato.
- O co chodzi Moniko?
- Czy znasz Karola?
- Tak to mój stary kolega z liceum.
- Czy znałeś jeszcze jakiegoś Karola?
- Nie.
- Ok dzięki pa.
- Pa.

Wybiegłam z łazienki.
Poszłam do Chleo i jej wszystko opowiedziałam.
Gdy dowiedziała się wszystkiego...
Myślałyśmy co robić.
Nagle w padłam na pomysł żeby zadzwonić na telefon Iwony.

- Dzwoń. ( powiedział Edek)
- Ok.

Usłyszeliśmy dźwięk dzwonka z telefonu Iwony.
Tam również była karteczka.

                       Macie czas do jutra.
Była już 7:30.
Musiałam iść do zoo.
Ale nie. Nie mogę zostawić w potrzebie przyjaciółki.


Ja i Edek poszliśmy do bloku.
 Stanęliśmy przy drzwiach i usłyszeliśmy rozmowę pana.

- Te bachory myślą, że jeśli oddadzą mi psa to ja im tą dziewczynę.
O nie złapie w tedy ich i tego kundla...
                                              C.D.N. 
   

sobota, 11 stycznia 2014

                                   " Przygoda z chomiczkiem"
                                                               ( Rozdział 7)
                  ' Praca w zoo i niespodziewany zwrot akcji'
Przez dłuższy czas zastanawialiśmy się co zrobić z tym biednym pieskiem.
Nagle usłyszeliśmy rozmowę między dwoma panami.

- Możesz zabrać tego kundla jutro i zrobić z nim co trzeba.
- Oczywiście to dla mnie przyjemność.

Jeden z panów wyszedł a drugi szedł w naszą stronę.
Wyszliśmy z przejścia i cichutko wyszliśmy z bloku tak że nas nie zauważył.

Usłyszeliśmy także  jak pan mówi do pieska.

- To twój ostatni dzień kundlu.
  
I wyszedł.

- Co on chce go zabić!!!!!!?! ( powiedział Edek)
- Wygląda na to że tak. ( powiedziałam)
- I co zrobimy? ( zapytała Chleo)

-Jak można być takim człowiekiem żeby zabijać zwierzęta.
Trzeba go przyłapać bo tak nie może być! ( powiedziałam)

Byłam po prostu wściekła.
Musiałam coś z tym zrobić.
Przecież nie mogłam go tak zostawić.
I nie mogłam zostawić tej sprawy wolno.
Nagle wpadłam na świetny pomysł żeby w nocy się tu zakraść i go wziąć. Wszyscy się zgodzili więc taki jest plan.

Szliśmy... szliśmy i doszliśmy do domu babci Chleo.

- Cześć babciu
- Dzień dobry. ( powiedzieliśmy chórem)
- Ja znam tego chłopczyka i tom łysą dziewczynkę.
Chyba widziałam ich w sklepie zoologicznym.

Ja i Iwona spojrzałyśmy na siebie i mieliśmy złe przeczucia.
Dobra wiadomość jest taka że jeśli babcia da jej tego chomika który jest w ciąży to Edek będzie znowu z rodziną a zła jest taka
że znowu będą musieli się rozstać.

Gdy nastała noc wyszliśmy z domu babci Chleo.
Po jakimś czasie doszliśmy do bloku w którym jest ten mały piesek.

- Ten blok jest jeszcze straszniejszy w nocy.( powiedziałam)
- Wchodzimy. ( powiedział Edek)

Weszliśmy do środka tego opuszczonego bloku a potem do tajnego przejścia.
Zobaczyliśmy że go niema.
Nagle usłyszeliśmy odgłosy z następnego piętra.

- No piesku twoje ostatnie słowo.
- Nie!!!!!!!! ( krzyknęłam)

 Nagle pan i piesek popatrzyli się w moją stronę.
 Piesek ze skoczył z łóżka i podbiegł do mnie.
Zaczęliśmy uciekać z bloku razem z pieskiem.
Ten pan zaczął nas gonić ale po pewnym czasie go zgubiliśmy.
Po 15 minutach weszliśmy do domu Chleo.
Nakarmiliśmy pieska najlepszymi smakołykami jakie mieliśmy.
Piesek zjadł i położył się na kocyku który
mu przygotowaliśmy do spania.

- Chodź spać Monika jutro idziemy się zapytać czy na kilka dni by
nas przyjęli do zoo.
- Już idę.

O 6:00 obudziło nas szczekanie i Chleo.

- Co się stało?
- Po 1. As ( tak nazwałyśmy tego psa) chce iść na spacer a po drugie dostałam od babci chomika. Nazwałam ją Edzia a jak urodzą jej się dzieci to wymyślę jakieś imiona:).

- Super. ( powiedziałyśmy chórem )
- Edek bawi się z Edzią.
- Ok.

Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy z Asem na spacer po parku.
Po spacerze odprowadziliśmy go do domu i poszliśmy do zoo.

- Dzień dobry nazywam się Monika a to jest Iwona.
Czy moglibyśmy popracować tu przez kilka dni?
- Tak. Przyjdźcie jutro to zaczniecie pracę.
- O której mamy przyjść?
- O 8:00 będziecie publicznie karmić foki.
- Dobrze. Do widzenia.
- Do widzenia.

Pochodziliśmy po mieście resztę dnia.

- Może już chodźmy. ( powiedziałam)
- Tak pewnie już czekają na nas z kolacją.

Nagle na przeciw nas staną jakiś pan.

- Gdzie jest mój pies?!!!!!!!!!!!!!
                                                                     C.D.N.
 
 
 

piątek, 10 stycznia 2014


                                   " Przygoda z chomiczkiem"
                                  ( Rozdział 6)
                      ' Odkrycie starego bloku i niespodzianka ' 

Zastanawiałam się odebrać czy nie.
Po dłuższym zastanowieniu się odebrałam.

- Halo.
- Cześć Moniko  co tam słychać?
- Ok.
- A gdzie teraz jesteś?

Nie wiedziałam co miałam powiedzieć.
Przecież nie mogę powiedzieć:

Jadę do Turcji bo wszystko by się wydało.

- Halo Moniko jesteś tam?
- Jestem.
- To gdzie jesteś?

Nie chciałam go okłamywać.
Ale nie chciałam też żeby się wydało.
To była straszna sytuacja.
 Powiedziałam więc:

- No wiesz tu i tam. I tam gdzie potrzeba.
- A konkretnie?
- Podróżuję.
- Bawisz się ze swoim chomiczkiem w podróżniczkę?
- Można tak powiedzieć.
 - To pa.
- pa.

Ulżyło mi.

- Monika idziesz?
- Tak idę Chleo.
- Zaraz wysiadamy.
- Super.
- Choć Edziu idziemy.
- Idę.

Po jakimś czasie przechodziliśmy przez jakieś miasto.

Nagle zaczepiła nas jakaś dziewczyna.


- Cześć znacie może jakąś Monikę która podróżuje po świecie i chce dotrzeć do Nowej Zelandii?
- Iwona to ty?
- Tak.
- Co ale mieliśmy spotkać się w  Indiach!
- Wiem.
- Więc jak to się stało że tu jesteś?
- Pomyśl że ta starsza pani która przyszła do zoologicznego kupiła 
tego chomika który akurat był w ciąży.
Mówiłam jej, że jest w ciąży.
A ona powiedziała:

- To nic że ten chomik połknął arbuza.
Moje wnuki będą się cieszyć.

Byłam taka szczęśliwa, że znów jesteśmy razem.
 Ale chwila cofnijmy się.

- Ty mówisz po polsku?
- Tak nauczyłam się przez te dni jakiś słów.
- To świetnie.

Zapoznałam ją z Chleo i powiedziałam że na kilka dni u niej zanocujemy.
W między czasie zarobimy jakoś pieniądze.

- Ale gdzie?
- Może w zoo?
- w zoo?
- Tak to świetny pomysł ( powiedziała Chleo)
- Prze głosowane będziemy pracować w zoo.
- Ok.

Szliśmy... szliśmy i zobaczyłyśmy jakiś stary blok.

- Idziemy tam? ( zapytał Edek)
- A po co mamy tam iść? ( powiedziałam)
- No zobaczyć.

Od zawsze bałam się bloków one są takie straszne a zwłaszcza opuszczone ale tak jest, było, i będzie.
Nie byłam co do tego pewna.
Iść czy nie.

- Chodź Monika będziesz z nami.
- YYY... No ok.
- It come ( to chodź)
- Zatęskniłaś za angielskim?
- tak.

 Weszliśmy do środka bloku.
Iwona dla żartów zapukała do jednych drzwi.
Usłyszeliśmy tupanie więc uciekliśmy do drzwi.
Ale drzwi się zamknęły i nie chciały się otworzyć.
Drzwi od pokoju do którego zapukała Iwona zaczęły się otwierać.

- Co robimy? ( zapytała Chleo)
- Zapytał Iwonę ona wie wszystko. Na głupoty ma czas ale żeby pomyśleć to nie.
- sorry. ( przepraszam)
- Oj żadne sorry musimy uciekać.
- Patrzcie tam jest piwnica schowamy się. ( powiedział Dunio)

Zeszliśmy do piwnicy i zobaczyliśmy że jedne drzwi są otwarte.
Weszliśmy tam i zobaczyliśmy że jest tam przejście.
Weszliśmy tam...
to przejście poprowadziło nas do...
Biednego, małego, wygłodzonego pieska.

Wyglądało na to że ktoś tu mieszka i ma psa o którego nie dba...
                                               C.D.N.
 
 

czwartek, 9 stycznia 2014

                                        " Przygoda z chomiczkiem"
                                ( Rozdział 5)

                            ' Rozwiązanie problemu i spotkanie'
Byłam bardzo zmartwiona nie wiedziałam co robić.
Edek i Iwona byli również zmartwieni.

- I have a plan ( Mam pomysł / plan)
- Jaki? ( powiedział zrezygnowany i obojętny Edzio)
- Zostanę i zaopiekuję się Małymi do puki nie urosną.(powiedziała z trudem Iwona)
- Co ale co z nami?!!!
- Then you get to. ( Dojadę do was później)
- To nie może się stać!! ( powiedziałam)

Naglę weszła do sklepu Blanka i powiedziała:

- Co się stało?
- Cześć.
- Hello ( cześć/ hej)
- See for yourself  you will understand. ( Sama zobacz to zrozumiesz)
 
Zaprowadziliśmy Blankę do chomików syryjskich.
Była zdziwiona i zapytała się co teraz zrobimy.
Powiedzieliśmy, że niestety Iwona zostanie z małymi i potem dojedzie do nas.

- A gdzie jedziecie po Turcji? ( zapytała Blanka)
- Do Indii.
- Ile brakuję cI na bilet do Turcji?
- 50 zł. Ale jeśli będę chciała kupić sobie jakieś  picie i jedzenie biorąc pod uwagę jeszcze Edzia to  muszę zarobić jakieś 200 zł.
 - To sobie zarobisz bo przyszłam kupić jedzenie.

Blanka wzięła z półki jedzenie dla różnych zwierząt.
Podeszła do kasy i zapłaciła 100 zł i 37 gr.
Miałam już 100 zł na bilet i 50 zł na na jedzenie i picie.
  Blanka pożegnała się z nami i wyszła.

- Dzień dobry. ( Weszła do sklepu jakaś starsza pani)
- Poproszę miętuski takie miętowe ja je lubię.
- I'm sorry but this is a pet shop ( Przepraszam ale to sklep zoologiczny).
- Co mówi to łysa dziewczynka?

Nie mogłam wytrzymać i się zaśmiałam.

- A ty co się śmiejesz chłopczyku?

- Proszę pani to sklep zoologiczny. Są tu najwyżej Dropsy dla chomików.

- Dla jakich królików?
- Dla chomików!.
- AAAA... Dla koników.

Pani podeszła do półek z jedzenie dla CHOMIKÓW i powiedziała:

- Chłopczyku czy ten kibelek jest dla ludzi bo trochę jest za mały.
- To kuweta i jest dla chomików.
- Chłopczyku ona jest za mała dla królików.
- To kuweta dla chomików!
- Dla jakich Chochlików?

Byłam po prostu załamana.
Miałam nadzieję, że ta męczarnia się skończy.
Edek w koncie sikał ze śmiechu.
Myślałam że oszaleję.

- Chłopczyku tu są same zwierzęta.
Było powiedzieć że to sklep zoologiczny.
Wychodzę!

Tak się namęczyłam i nie dostałam pieniędzy.
Powinnam dostać za to milion złotych!

- Iwona muszę iść do toalety.
- Poor Monika ( biedna Monika)

 Oczywiście Iwona powiedziała to z łzami od śmiechu.
W tej chwili nie myśleliśmy o tym że musimy się rozstać.
W ciągu dnia przyszło jeszcze parę osób.
Zarobiłam na wszystko.
Więc nadeszła chwila rozstania:(((:(

- Iwono będę za tobą tęsknić. ( powiedziałam to zapłakana)
-Me too. ( Ja też)
- See you in India. ( Do zobaczenia w Indiach)
- To długo nie będziemy się widzieć?
- No. ( nie) ( powiedziała tak żeby mnie pocieszyć)
- Dla mnie to cała wieczność.
- Dla mnie też. ( Iwona nie powiedziała tego z trudem)

Gdy wyszłam ze sklepu spojrzałam na Iwonę.
Iwona na mnie.
Pomachałyśmy sobie i odeszłam.
Rozpłakałam się.
I myślę że ona też. Pocieszałam się tym że spotkamy się w Indiach.

Po godzinie dotarliśmy na peron.

- Współczuję ci. ( powiedział Edek)
- A ja tobie.
- Czemu?
- Zostawiłeś swoje dzieci.
- Zrobiłem to bo kocham cię i nie chciałem cię opuścić.
- Dzięki. Ja też cię kocham.

Wsiedliśmy pokazaliśmy że mamy bilety i po kilku minutach pociąg ruszył.
Spotkałam w moim przedziale jakąś dziewczynę.

-  Cześć. ( powiedziała)
- Hej.
- Gdzie jedziesz?
- Do Turcji.
- Tak sama?
- Nie z moim chomikiem.
- To dziwne bo ja też jadę do Turcji.
- Super.
- A masz gdzie spać?
- Nie.
- Możesz przez jakiś czas być u mnie i u mojej babci do której Jadę.
- Ok . Dzięki.
 - A tak wo gule to jak masz na imię?
- Monika. A ty?
- Chleo ( czyta się kleo)

Chleo zapytała się mnie czy może poznać mojego chomika.
Pokazałam jej go i powiedziałam jak ma na imię itp.
Chleo powiedziała mi że jedzie tam również do swojej koleżanki Michaliny, która też ma chomika Dyzia i też jest to chomiczek syryjski.

- Idę kupić sobie orzeszki i wodę.
- Ok.
- Wyszłam z przedziału i nagle zadzwonił telefon.
- Tata?...
                                                      C.D.N.



( PRZEPRASZAM MOGŁY BYĆ BŁĘDY W ANGIELSKIM)