"Psi pamiętnik pisany łapą"
(Rozdział 7 )
Witajcie, dużo kości mi dajcie! Tu na zdjęciu widzicie jeszcze moje zabawy na śniegu :)
Nie jest aż tak dużo spraw do omówienia, ale na jednej muszę się skupić.
Jak wiecie ostatnio przychodzi dużo gości, którzy zwą się jakoś... nauczyciele...?
Tak, tak jakoś tak? Bardzo lubię pewną panią Anitę myślę, że ma bardzo dobre podejście do zwierząt. Też ma psa chętnie by się z nim poznał, pobawił byłby może mniejszy od Bruna i bym nie musiał na niego warczeć, zresztą moje pierwsze z nim spotkanie macie w poprzednim rozdziale,więc wejdźcie na starsze posty i szukajcie :) Chętnie bym z panią Anitą pobiegał i się pobawił, zawsze mnie głaszcze i wita. Jej córka.... hym.... em....oooo.... Tak!!! Luiza:) Tez jest bardzo fajna, myślę że w wieku Matyldy. Bardzo się dogadują:) Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze przyjdzie;) Ostatnio moja pani lepiej sie czuje i mnie tresuje, nie stresuje!!! To inne słowo, rymowane, ale nikt kto tresuje psa go nie stresuje, chyba, że robi mu to na siłę i przez cały dzień:( Ja mam tak jak w szkole, mam przerwy, a jesli nie chcę już ćwiczyć to nie muszę, bo też jestem chory na łapki, mam czas na śniadanko, jest oki :) Tylko wiecie co??? Fajny wygląd mamy na blogu co? taki psi, myszka pieska i tło w lapki:) to chyba dla mnie :P
Słuchajcie, wiecie co??? Ja w piątek miałem kleszcza!!!!! serio! U Matyldy była Angelika i zauważyły kleszcze i na szczęście już go nie mam... To taki krótki rozdział, ale jedna ważna myśl dla mnie i dal was, że wy powinniście dbać o psy, bo one mają takie same uczucia jak wy! I to jest wasz najlepszy przyjaciel! A dla mnie rada, że ludzie, gdy już dbają o psy to zrobią dla was wszytko, jak to się mówi " pójdą dla was na koniec świata"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz